1 / 22

Encontro de poesia ibérica “Península em Verso” Pedro mexia

Encontro de poesia ibérica “Península em Verso” Pedro mexia. Maio/ Junho 2007. “Península em verso” PEDRO MEXIA. Pedro Mexia (ur. 1972, w Lizbonie) jest portugalskim pisarzem, dziennikarzem i krytkiem literackim. Ukończył prawo na Uniwersytecie Katolickim w Lizbonie.

mick
Download Presentation

Encontro de poesia ibérica “Península em Verso” Pedro mexia

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. Encontro de poesia ibérica“Península em Verso”Pedro mexia Maio/ Junho 2007

  2. “Península em verso” PEDRO MEXIA Pedro Mexia (ur. 1972, w Lizbonie) jest portugalskim pisarzem, dziennikarzem i krytkiem literackim. Ukończył prawo na Uniwersytecie Katolickim w Lizbonie. W latach 1998-2007 publikowal w Diário de Notícias. Obecnie pracuje jako krytyk literacki w dzienniku lizbońskim Público, gdzie co tydzień umieszcza kroniki. Opublikował następujące tomiki poetyckie: 1. Podwójne imperium (Duplo Império), wydanie autora, Lizbona 1999, 2. Ku pamięci (Em Memória), Gótica, Lizbona 2000, 3. Lawina (Avalanche), Quasi, Famalicão, 2001, 4. Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), Gótica, Lizbona 2004, 5. Życie utajone (Vida Oculta), Relógio d´Água, Lizbona, 2004, 6. Pan duch (Senhor Fantasma), Oceanos, Lizbona, 2007 Publikował również teksty do blogosfery Poza światem (Fora do Mundo, 2004) i Dowód życia (Prova de Vida, 2007). Jest autorem zbioru kronik pt. Pierwsza osoba (Primeira Pessoa, 2006). Zebrał i opatrzył wstępem tom esejów Agustiny Bessa-Luís Czułe rozważanie smutku (Contemplação Carinhosa de Angústia). Przetłumaczył Notatki o kinematografie (Notas sobre o Cinematógrafo), francuskiego reżysera Roberta Bresson. Prowadzi blog Stan cywilny (Estado Civil). Wybór tekstów i tłumaczenie Anna Kalewska (ISIiI UW)

  3. “Península em verso” PEDRO MEXIA Lizbona, Cerca Moura Lisboa, Cerca Moura Jest lato i biel Lizbony pulsuje jasnością, niebo błękitem prześwietlone i odwieczne, w cieniu kawiarnianego ogródka. kamieniarze przekrzykują się szorstką portugalszczyzną, cudzoziemcy, ignoranci poezji Cesária, chwalą uroki rybnego targu, dziewczęta przechodzą obok, piękniejsze niż gdziekolwiek na świecie a wiatr chłodzi falę gorąca przynosząc wspomnienie rzeki. Lecz cień jest ogarnieniem, jasnością w nawiasie, sam wiatr i dziewczęta zawieszenie codzienności pragnie sobie zaprzeczyć stawia opór pokusie wiersza. W tym mieście rozpostartym łagodnie na wzgórzach, kto wie Kto tam czeka, kto wie. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003.  É verão e o branco de Lisboa não se cansa da brancura, o céu de um azul pálido e constante, na sombra da esplanada. os pedreiros falam alto, num português bruto, os estrangeiros, que nunca leram Cesário, louvam o encanto da lota, as raparigas passam, melhores que qualquer cidade, enquanto o vento tempera o calor lembrando que existe um rio. Mas a sombra é um parêntesis, a brancura um parêntesis, o próprio vento e as raparigas uma suspensão no quotidiano que teima em desintegrar-se, em resistir à superfície da escrita. Nesta cidade que tranquilamente se deixa ficar nas colinas, quem sabe se à espera, quem pode saber.

  4. Już za chwilę Dentro de segundos Metro niespodziewanie zatrzymuje się brak energii, samobójstwo nieokreślone w czasie, głosy protestu każdy krzyczy jak potrafi i zaklęcie, już cisza, drzwi otwierają się, nikt nie wie czy warto wyjść a może pociąg wznowi bieg już za chwilę, spotkanie z przeznaczeniem za daleko, abyśmy poszli piechotą, drzwi niebezpiecznie otwarte mówią nam, że możemy wyjść lub zostać jeśli tak nam spieszno lub mamy cierpliwość, ludzie niepokoją się o przyszłość niedaleką i zadają pytania spojrzeniem, zapachem z komody, nagłówkami gazet i torbami na zakupy, krawatami i lakierowanymi paznokciami, bliznami, zmarszczkami dekoltami, duszami i zegarkami na rękę. niech szybko nadjedzie, wygodna miejska kolej pośpiechu i obojętności. O metro de repentepára, umafalha de energia, um suicídio extemporâneo, háprotestos, cada um de acordo com suaclasse e feitio, hásilêncio, as portas abrem-se, ninguémsabe se vale a pena sairou se o comboioretomará a marcha dentro de segundos, o nossodestino demasiadolongeparairmos a pé, as portasincomodamenteabertas dizem-nosquepodemossairounão de acordo com a nossa presa oupaciência, comunidadedesassossegada com o futuro imediato e com termosquenosolhar, cheiro e guarda-roupa e cabeçalhos dos jornais e sacos de compras e gravatas e unhaspintadas, cicatrizes, rugas, decotes, as almas e osrelógios de pulso. Quevenharápida, a comodidade urbanadarapidez e do alheamento. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003.

  5. Lizbona, S. Pedro de Alcântara Lisboa, S. Pedro de Alcântara Idziesz do góry na plac, aby zobaczyć panoramę: być może miasto nie jest aż tak świetliście białe lecz także koloru ochry i spalonego pomarańczu, i plubisz naprawdęulice widząc je z wysoka tak jak na mapie, i pomyślisz, że rzeka jest bardziej błękitna, gdy pojawia się w głębi ulicy, pomiędzy domami i nie na całej wolnej przestrzeni i może zobaczysz parki i kościoły jak oddychają codzienną cichą krzątaniną a może urodzić się tutaj to czysty przypadek, i nie zapuściłeś korzeni, czujesz jedynie sympatię dla utartego zwyczaju oraz błogiego spokoju, odkryjesz może, że jesteś obcy pomiędzy swoimi (nie znasz więcej niż jedna trzecia Widocznego obszaru twojego miasta). Choć tak właśnie jest, odwiedzasz inne punkty widokowe i widzisz, że ludzie tam obecni wcale nie patrzą na miasto ani na siebie nawzajem. Jedni na drugich. Jedni na drugich. Sobes a um miradouroparavertudoisto: talvez a cidadenãosejaassimtãobranca mastambémocre e rosa e amarelotorrado, e gostesmais das ruasaovê-las de cima, no seudesenho, e pensesque o rio é mais azulquando surge aofundo de umarua, por entre as casas, e nãoassim, completo, e talvezvejasparques e igrejas querespiram a pequenaazáfamadiurna, e talveznasceraquitenhasido um acidente, e nãotenhas um vínculomasumaafeição quenasce do hábito e datranquilidade, e descubrasqueés um estranho entre as gentes (nãoconhecesmais de um terço do quevês e chamas-lhe a tuacidade). Aindaassimsabesqueháoutrosmiradouros e que as pessoasaítambémnãoolhampara a cidade masumaspara as outras. Umaspara as outras. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003.

  6. Lizbońskie niedziele Os domingos de Lisboa „Lizbońskie niedziele to takie dni, które trudno przeżyć”, trudniej jeszcze, aby ten wiersz dożył czterdziestu lat. Mam mniej niż czterdziestkę, czas radości, ale w niedzielę właśnie w dni wolne od pracy bywa mi smutno. Niedziele, bez nowych wiadomości a gdyby nadeszły, byłoby tak samo, niedziele posypane proszkiem z naftaliny.  W niedzielę nie ma swieżego chleba, ani poczty, dzień Pański Pan umarł w piątek. Niedziele sprzątania, dzienników porannych z ubiegłego miesiąca, sjesta hipochondryków w wielkim łożu. Niedziele odliczane do dołu, dni gdy się starzejemy, msza dla tych co idą na mszę, piłka nożna dla kibiców, a dla rodzin obiady w melancholijnych restaruacjach, parki i sklepy, gdzie także chodzę, obracając wzrok na dzieci, choże i cudze. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003. «Os domingos de Lisboasãodomingos terríveis de passar», maisterrível sóeste verso terquarentaanos. Tenhomenos de quarenta, prazo de alegrias, masaodomingo é plosdomingosquetenhotristeza. Os domingosemquenãosoube e se soubessenãoseriadiferente, osdomingos de pó e naftalina. Os domingossempão e sem correio, dia do Senhor quemorreu à sexta-feira. Os domingos de arrumações, de matutinos do mêspassado, dasestahipocondríacanacamamaior. Os domingosdecrescentes, diaemque se envelhece, missa paraosquesão de missa, futebolparaosda bola, e para as famíliasalmoços emmelancólicosrestaurantes, parques e lojasondetambém estou, passeando com osolhos osfilhos, saudáveis, dos outros.

  7. “Península em verso” PEDRO MEXIA Budynek Prédio Ta ulica nazywa się Rodrigues Sampaio W ogóle nieważne jak się ta ulica nazywa. Wyrwane z trzewi wnętrze budynku, jadalnia nieustanny rozziew, już nie pobrzękują sztućce. Kiedy pora umeirać zostają zgliszcza i melancholia, dom jest rusztowaniem i ma tuziny framug bez okien i drzwi bez wejścia trawa liryczna, rdza rozpaczająca, opera duchów wzrusza jeśli pamiętamy. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003. Estaruachama-se RodriguesSampaio. Não tem nenhuminteressesaber como se chamaestarua. As traseirasesventradas de um prédio, a sala de jantar um fossocontínuo, jánãotilintamtalheres. Quandochega a extinção o entulho e a própriamelancolia, a casa é um andaime com dezenas de janelas semjanela e portassemporta, a relvalírica, a ferrugem lamentosa, umaópera de fantasmas emocionaosque se lembram.

  8. Aleksandria Lizbona nie jest Aleksandrią ale Aleksandria to tylko metropolia w wierszach wyniesiona i opiewana, oto plan, regularne nacięcia małego dramatu. Dajcie mi jakieś miasto, bowiem moje jest zmęczone lecz nie chcę innego, schodki zawsze prowadzą w dół, werandy starych pałaców, dajcie mi Aleksandrię poważnych myśli, urokiem antyku zdolną wyzłocić pustą godzinę, zapadający zmierzch, choć antyk to fałsz, hiperbola subtelnie wyimaginowana, unreal city. Lizbona nie jest Aleksandrią, zmęczona, miejsca gdzie byłem, inne nieznane przeczuwam ścieżki na fali tłumów, dni świąteczne, boazerie w oknach, relingi. Nie chcę rzeki zapomnienia, ani innej, heraklitańskiej, nawet jeśli mi postawicie skróconą wersję dzieł zebranych na półce. Dajcie mi miasto z tej ziemi, bez przeszłości lub języka, miasto dla mnie samego osobistą inaugurację przeszłości ulic i czysty oddech, bez możliwych podtekstów. In: Eliot i inne uwagi (Eliot e Outras Observações), 2003. • Alexandria  Lisboanão é Alexandria mas Alexandria nãopassa de umametrópole em versos subida e sublimada, a suageometria, as incisões do pequenodesespero. Dêem-me umacidade, queestaminha estácansada e nãoquerooutra, escadariasemque se desce sempre, velhasvarandasapalaçadas, dêem-me uma Alexandria do pensamento, com umaantiguidade a dourarcadahora, cadaentardecer, masumaantiguidade falsa, hiperbólica, subtil de tãoimaginada, unreal city. Lisboanão é Alexandria e estácansada, houvesítios queconheci, outrosocultos, percursosqueadivinho no avanço das multidões, dias de festa, lambris de janelas, amuradas. Nãoqueroesterio, nem o outro, heraclitiano, que me oferecem umasbrevesobrascompletasnaestante. Dêem-me umacidadeterrestre, semposteridade ouidioma, umacidadeparaqueeupossa inaugurar o passado das ruas e, semoutropropósito, respirar.

  9. “Península em verso” PEDRO MEXIA Błękitny rower Bicicletaazul Nie umiałem utrzymać równowagi pedałując, potrzebowałem dwóch małych kółek jak na trypedzie, zawsze trochę młodszy niż w metryce, świat niepewny, powaga absolutna. Na błękitnym rowerze kuzynki jeździłem dookoła patio lub gnałem wąską wiejską ścieżką jakbym miał zapanować nad młodzieńczą ochotą potłuczone kolana, buster keaton musiał nagle wpaść do rowu, rower wpadnie za nim a potem cały świat. In: Em Memória (Ku pamięci), 2000. Nãosabiamanter o equilíbrioenquanto pedalava, precisava de duasrodasmaispequenas como um triciclo, sempre um pouco mais novo de que era, o mundoincerto, a gravidadefortíssima. Na bicicletaazul de uma prima davavoltasaopátioouseguia pelapequenaestradacampestrecomo se fosse dominar a vontadeadolescente, osjoelhosesfolados, buster keaton queembreveiacairnumavala, a bicicleta cairiadepois e depois o mundo

  10. “Península em verso” PEDRO MEXIA Grupa wiekowa Faixaetária Patrzę na siebie, jakbym był osobą ze stolika naprzeciwko (ona nie patrzy donikąd) i widzę, że wszyscy w naszej kawiarni zachowujemy się stosownie do wieku lub niestety tego nie robimy ale cóż, wiek nam nie pozwala a patrząc na siebie z boku (ale to chyba spojrzenie spoza wiersza) widzimy grę animowaną lalek psychologii i biodegradacji, każdy tak uczesany i ubrany w buty jak należy, krzykliwi lub nieśmiali myślimy że mamy być wszyscy do siebie podobni, lub już raz byliśmy. In: Eliot e outras observacões (Eliot i inne uwagi) Olhoparamim, como se fosse a pessoada mesa emfrente (quenãoolhaparalado nenhum) e reparocomoestamos todos, neste café, a fazer o que é própriodanossaidade ou a lamentarnão o fazermosou a lamentar a idade e quevisto de fora (masteria de ser mesmo de foradeste poema) isto é um jogoanimado de bonecospsicológicos e biodegradáveis, cada um com o penteado e ossapatosquelhesãopróprios, exuberantesouensimesmadospensando quehavemos de ser todosparecidos, oujáfomos.

  11. “Península em verso” PEDRO MEXIA Save Save Nic nie zostaje, sama pamięć to mitologia, uważam się za jej świadka lecz nie mam gwarancji, że pewnego dnia nie zaprzeczy wszystkiemu zostanie tylko mój wiersz, przenośne muzeum a w nim, jak mówią, gest musi być zbawiony. In: Em Memória (Ku pamięci), 2000. Nada fica, a própriamemória é umamitologia, tenho-me comotestemunhamas nada garanteque um dianãonegue tudo, entãohaveráesteprocesso verbal, museuportátilque com um gesto, dizem, está salvo.

  12. “Península em verso” PEDRO MEXIA Szuflady As gavetas Nie ruszaj zamkniętych szuflad: po coś je zamknięto, a teraz zobaczyłeś klucz przez przypadek, nieważne. Wiesz, co jest w szufladach: kłamstwa. Liczne kłamstwa z papieru, fotografie, przedmioty. W szufladach mieszka niedoskonałość świata, niezmienna niedoskonałość, smutek powracającego rozczarowania. szuflady zapełnili ludzie tak słabi jak ty i zamknął je ktoś mądrzejszy od ciebie. Przed miesiącem lub stuleciem, nieważne. In: Duplo Império (Podwójne Imperium), 1999. Não deves abrir as gavetas fechadas: por alguma razão as trancaram, e teres descoberto agora a chave é um acaso que podes ignorar. Dentro das gavetas sabes o que encontras: mentiras. Muitas mentiras de papel, fotografias, objectos. Dentro das gavetas está a imperfeição do mundo, a inalterável imperfeição, a mágoa com que repetidamente te desiludes. As gavetas foram sendo preenchidas por gente tão fraca como tu e foram fechadas por alguém mais sábio que tu. Há um mês ou um século, não importa.

  13. Imiona pozostają Hánomesqueficam Ha nomesqueficam, sempréstimo, nas agendas, transitam de anoparaanoporinerência oudesleixo, porvezes o nomepróprio é umareferência obscura, e nuncahouveapelido. Os números, empoucosanos, passam de mnemónicas a criptogramas, indicamsemdúvidaquenoscruzámos com genteque se cruzaconnosco, quetrocámostelefonescomo se trocássemosalgumacoisa, mastudomuda, osconhecidos tornam-se amigos e depoisdesconhecidos. Estes nomes, possoriscá-los como se fosse velho e elemortos, masosnúmeros, comoumapraga, acumulam-se, escritos com tintasdiferentes e porvezesnasletraserradas. Nãopossodesfazer-me das agendas nemcomeçarumatodososanos, masnão sou o mesmo, osnúmerosobservaram as minhasidades e talvezpudesse agora marcareste quenão me diz nada e contartudo a alguémquenão se lembra de mim. Imiona pozostają, niepotrzebne, w kalendarzach przechodzą z roku na rok, bo tak trzeba lub przez zapomnienie, czasami imię własne wywołuje niejasne wspomnienia, bo nigdy nie było nazwisk. Numery telefonów, po paru latach z mnemotechniki wędrują do wiedzy tajemnej wskazują bez wątpienia, że spotkaliśmy ludzi na drogach wspólnych z naszymi że wymienialiśmy telefony tak jak wymieniamy przedmioty, ale wszystko się zmienia, znajomi stają się przyjaciółmi, a potem nieznajomymi. Niektóre imiona mogę wykreślić niczym starzec grzebiący zmarłych, ale numery telefonów, istna plaga, wchodzą jedne na drugie, zapisane różnokolorowym atramentem a czasami nawet z błędami. Nie mogę pozbyć się kalendarzy ani rozpocząć wszystkiego od nowa, wciąż jednak się zmieniam, numery telefonów wędrują z moimi latami może mógłbym jeszcze wykręcić numer zupełnie już zapomniany opowiedzieć wszystko słuchaczowi wdzięcznej pamięci. In: Duplo Império (Podwójne imperium), 1999

  14. Kurz Pó Nas estantes os livros ficam (até se dispersarem ou desfazerem) enquanto tudo passa. O pó acumula-se e depois de limpo torna a acumular-se no cimo das lombadas. Quando a cidade está suja (obras, carros, poeiras) o pó é mais negro e por vezes espesso. Os livros ficam, valem mais que tudo, mas apesar do amor (amor das coisas mudas que sussurram) e do cuidado doméstico fica sempre, em baixo, do lado oposto à lombada, uma pequena marca negra do pó nas páginas. A marca faz parte dos livros. Estão marcados. Nós também. Książki stoją na półkach (aż się rozproszą lub rozpadną) kiedy życie mija. Kurz zbiera się a po wytarciu osiada na nowo na grzbietach książek. W zabrudzonym mieście (remonty, samochody, sadze) kurz jest najczarniejszy i czasami gęsty. Książki pozostają, cenniejsze niż złoto, jednak na przekór miłości (uczuciu do niemych przedmiotów mówiących szeptem) i intymnym pieszczotom zostaje zawsze pod spodem odwrotnie do grzbietu mały czarny pasek od kurzu na kartkach. Piętno cechuje książki. Są naznaczone. My razem z nimi. In: Duplo Império (Podwójne imperium), 1999.

  15. “Península em verso” PEDRO MEXIA Nadchodzi zima Na chegada do Inverno W kwadracie okna wiatr chłoszcze drzewo aż ciemnieje z zieleni i pochyla się, w niemym okrzyku. Jeśli przedtem wiedziałem, jak mierzyć wiek liści, teraz zauważam, że z nadejściem zimy rozpoczyna się odliczanie do dołu dla jasności widzenia. Ale lustrzana tafla obrócona w odłamki, jak pochylone drzewo jeszcze nie jest skończona. In: Duplo Império (Podwójne imperium), 1999. Num rectângulo de janela a chuva fustiga uma árvore que fica verde escura e se curva, imperceptível e clamorosa. Se antes julgava saber a idade das folhas pela estação e depois a estação pelas folhas, agora sei que na chegada do inverno começa a contagem decrescente para a limpidez do olhar. Mas uma limpidez estilhaçada, como a árvore que curvando-se está ainda incompleta.

  16. Powodzie Cheias As correntes às vezes trazem benefícios agrícolas e outros para a terra onde nada se perde e tudo se retoma, mas os ritmos do mundo, essa inumana harmonia que as forças procuram, pode tantas vezes aparecer apenas como outra tragédia cíclica, bruta mesmo se necessária, improdutiva, agnóstica, um alarme sem estética. As cheias submergem casas, vidas, submergem árvores, portos, tornam os telhados uma comunidade, são como a memória, admirável e bíblica vista de fora mas que por dentro traz bocados de troncos, detritos, sujidade, água que é cinzenta e nos dá, cantando, pelo pescoço. Prądy czasami przynoszą pożytki rolnicze i inne dary dla ziemi gdzie nic nie ginie i wszystko kiełkuje, ale rytmika świata, niczym nieludzka harmonia w zasięgu oka żywiołów, może po wielokroć objawić się w czasie jak zwykła tragedia cykliczna, brutalna tam gdzie potrzeba, niepraktyczna, agnostycka, alarm bez estetycznego wyrazu. Powodzie podtapiają domy, żywoty, zabierają drzewa, porty, zamieniają dachy we wspólnoty, działają jak pamięć, fantastyczna i biblijna widziana z daleka ta sama co z bliska wyrzuca potrzaskane pniaki, śmieci, brud, wodę srebrnosiną i co nas obejmuje ze śpiewem, za szyję, In: Em Memóriam (Ku pamięci), 2000.

  17. “Península em verso” PEDRO MEXIA Koguty Os galos Pamiętam koguty: na wakacjach odzywały się przed zaśnięciem gdy noc miała się ku końcowi. Pamiętam koguty: zaprzeczenie miasta. Byt archaiczny, rytuał, zwierzęta takie jak inne a dla mnie magiczne. Pamiętam koguty: łapaliśmy je w ogródku wśród piór wesołego kurnika ucinano im szyję a one pędziły zygzakiem bezgłowe, wiedząc że jeszcze zapieją trzy razy moje imię. In: Em Memória (Ku pamięci), 2000. Lembro-me dos galos: nas férias ouvia-os antes de adormecer quando a noite desistia. Lembro-me dos galos: eram o avesso da cidade. Existência arcaica, ritual, animais que como os outros me eram mágicos. Lembro-me dos galos: no quintal agarravam-nos a custo, no alvoroço da capoeira, cortavam-lhes o pescoço e eles ziguezagueavam sem cabeça, sabendo que voltariam a cantar três vezes no meu nome.

  18. Nie powiedzieli mi Nikt nie umarł na żadnej wojnie (lub nie powiedzieli mi). Delegacje do Afryki, czasowe. W polityce, salazaryzm, Potem i przedtem co było przedtem i potem bardziej prawdopodobne. Nikt nie bił się w pojedynku. Żaden notoryczny homoseksualista ani dekadent Na pytanie: „czy ktoś się zabił w rodzinie?” babcia odpowiedziała mi raz zdziwiona nieomal zagniewana (ale kto?) Czy ktoś spędził noc w więzieniu? Chyba że przez nadmiar Unikania alkoholu, w czasie zakończenia roku akademickiego w Coimbra. Mój dziadek wymigał się cichcem od wojska, ale było to w czasach I Republiki, i dlatego spodobała nam się ta zabawna historia („zginął na wieść o mobilizacji i już”). Niektóre listy spalono wedle wskazówek w nich zawartych. Tu jest szuflada wyimaginowanego zmyślenia. Nie znamy historii sprzed lat ale rodzina opowiada zaraz skwapliwie prywatne mitologie, okropności dnia codziennego: choroby oraz sprawy pieniężne i zdrady małżeńskie i dzieci „spoza prawego łoża” oraz szaleństwa mniej lub bardziej niegroźne. Dobre dla portugalskiego dramatu, nie w greckiej tragedii, może do cichego czytania a potem wspólnie uzna przestraszona rodzinka, że nie posiadam wysokich lotów, w skrócie tak jak układam wiersze żyję bez większego sensu. Chyba że Nie powiedzieli mi. In: Em Memória (Ku pamięci), 2000.

  19. com as próprias pistas que deixavam. Eis uma gaveta imaginária de espantos. Episódios ancestrais não se conhecem mas a família imediata oferece apenas mitologias pequenas, monstruosidades vulgares: doenças e dinheiros e adultérios e filhos «fora do matrimónio» e loucuras mais ou menos inofensivas. Serve para drama português, não para tragédia grega, para referência privada ou que, em público, mostre, espantosa, a família que não tenho, um exagero, em resumo, como fazem os poemas à falta de melhor motivo. Ou então, não me contaram. Não me contaram Ninguém morreu em nenhuma guerra (ou não me contaram). As estadas em África, acidentais. Na política, estadonovismo, depois e antes o que antes e depois havia mais parecido. Ninguém se bateu em duelo. Nenhum homossexual notório e decadente. À pergunta «alguém se matou na família?» a avó respondeu-me uma vez surpresa e quase severa (mas quem?) Alguém passou uma noite na prisão? Só se alguma precaução alcoólica, em época de Queima das Fitas. O meu avó livrou-se fraudulentamente da tropa, mas foi na I República, por isso achamos bem e a história tem graça («faleceu nos editais e pronto). Algumas cartas foram queimadas

  20. ale choć powtarza to właśnie czym jesteśmy, ty i ja nie bawimy się w miłość, lecz grą bardziej niebezpieczną gdy unikamy igraszek. Separacja Oddzielam się od Twojego i mojego ciała. Trzymaj moje ramiona jeśli nie wrócę, rozsyp włosy, wyłam rękom kości, które lubisz najbardziej mnie samemu nieznane. Wyzbyty mojej istoty nie mam formy ani ciała, nie wiadomo, czy istnieję choć rzucam cień i zajmuję krzesła. Zadziwiam drżącą materię nostalgia, pośpiech tylko wtajemniczeni rozpoznają, nie wiedzieć dlaczego, mnie samego. Zatroszcz się o moje nogi, o moją szyję, o wielki kod moich przodków i co możesz zrób z zamkniętymi oczami. nie pozwól, aby było mi zimno, abym wiedział wszystko. Za chwilę wrócę domagać się swego, przerwane uniesienie Dąży do cichego portu Tam gdzie pieścisz moje ciało. In: Avalanche (Lawina), 2001. Paolo i Francesca Przechodzę niedzielę jak chorobę by znów Cię zobaczyć jakby oddech i tchnienie świeże przestronne były porami roku rozłożonymi na dachach. Wtedy właśnie jesteśmy jednym ciałem, choć noc zalega gdy w moim domu trwa dzień, wszystkie sprawy podzieliliśmy równo na pół a zatem za każdym razem przyjmujemy tę samą prawdę, przenika nas strach czuły uroczysty, drżenie żywy oddech nawet nie wiemy jak, gest co rozsnuwa cienie w arteriach, niewinne ciała poddają się łatwo. Może zatańczymy w przestworzach jak Paulo i Francesca, jednak tyle niedziel spędziłem z dala od twego ciała że nie starczy sił wiatru by rozwiać co zrobił nam czas. On ne badine pas On ne badine pas avec l’ amour: ale miłość igra z nami zawsze robi co może wszystko prawie, ułuda, obietnice, kot z myszką, miłość wymyśla swoją własną grę my nią jesteśmy, comédie de fauteuil lub comédie du lit, bo kiedy jest czas zabawy to się pojawia a potem odchodzi pogardliwie, ale zostawia ślad po swoim tęsknym imieniu jak czynią liczne przymioty bardzo pożądane na świecie

  21. do seu próprio nome como de muitos bens o que mais se procura mas ainda que se porte assim com o que somos, tu e eu não brincamos esse mas o jogo mais perigoso que é não brincar. Separação Separo-me de ti e do meu corpo. Guarda os meus braços enquanto não regresso, desfaz os cabelos, perde as mãos por ossos de que gostas e que eu desconhecia. Longe como estou agora, não tenho forma nem figura, nem é certo que exista apesar de fazer sombra e ocupar uma cadeira. Surpreendo esta matéria hesitante, nostálgica, apressada, este que os conhecidos reconhecem, sem que se perceba porquê, como sendo eu. Zela pelas minhas pernas, pela minha nuca, por todo o código que me constitui e que podes dizer de olhos fechados. não deixes que tenha frio, que saiba tudo. Volto dentro de pouco para reclamar, intermitente e elevado, esse recinto feliz onde guardas o meu corpo. Paolo e Francesca Atravesso o domingo que falta para te voltar a ver como se o hálito e o fôlego frescos e abertos fossem as estações que ponho nos telhados. Neste momento somos o mesmo corpo, apesar de ser noite quando em minha casa é dia, temos uma noção geométrica de todas as coisas e no entanto entendemos uma verdade de cada vez, temos um medo triste ansioso solene, uma oscilação que respira e nem sabemos como, um gesto que dispersa a sombra nas veias, o nosso corpo ignorante sujeito a tudo. Talvez giremos no ar como Paolo e Francesca, mas eu passei muitos domingos sem o teu corpo e não há vento que desfaça o que o vento nos fez. On ne badine pas On ne badine pas avec l’amour: mas o amor faz sempre connosco o que lhe é possível, quase tudo, enganos, promessas, gato-sapato, o amor brinca ao seu próprio jogo que somos nós, comédie de fauteuil ou comédie du lit, a maneira como se diverte é a aparecer e depois a ser esquivo, intermitente, mas deixando o rasto

  22. “Península em verso” PEDRO MEXIA • http://estadocivil.blogspot.com/ • http://grupos.com.pt/Blogopedia/Pedro_Mexia • Jornal “Público” http://ww2.publico.clix.pt/

More Related