1 / 3

Dlaczego warto przetestować Need for Speed Heat

Nowe NFS nie zawodzi za obecne w prostym kluczowym elemencie, czyli tuningu samochodu00f3w. Jeszcze lepsze czu0119u015bci odblokowujemy klasycznie, przy kolejnych etapach reputacji lub wygrywaju0105c specjalne wyu015bcigi. Kau017cde auto i jest wu0142asny styl, jaki potrafimy zwiu0119kszau0107 mocniejszymi komponentami, aby zachowau0107 ulubionu0105 bryku0119 do coraz trudniejszych wyu015bcigu00f3w. Tak gdy w rzeczywistou015bci u2013 jedne pojazdy da siu0119 bardziej stuningowau0107 wizualnie, zmieniaju0105c wu0142au015bciwie wszystek element nadwozia, oraz inne w bardzo ograniczonym zakresie, jak chou0107by egzotyczne modele McLarena czy Ferrari.

hebethyxj7
Download Presentation

Dlaczego warto przetestować Need for Speed Heat

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. Recenzja gry PC NFS Heat – nowy Need for Speed dowozi... oraz nie dowozi Need for Speed: Heat to najczystszy NFS, a jedynie na polu dwóch ostatnich odsłon. Zapamiętamy go natomiast na jednak dzięki dobrym sprawom z policją. Uberpolicją! Słynny mem z serialu Czarnobyl doskonale opisuje grę NFS: Heat, która generalnie nie jest szkodliwa, a nie istnieje też jakoś szczególnie wspaniała. Jeżeli gość dysponuje ograniczone wymagania co do prac tego typu, chce sobie po prostu pojeździć i potuningować ulubione samochody, to powinien zlokalizować w NFS Heat wszystko, czego mu problem. Zawiodą się przecież ci, którzy oczekiwali każde nowej sytuacje w serii, odświeżenia na miarę tego, co sprawiłoby ostatnio Modern Warfare dla Call of Duty. Heat przede każdym usuwa parę bolączek dwóch poprzednich odsłon cyklu także na razie nieśmiało patrzy w ścianę Forzy Horizon. Wróciły to dobre części tuningowe zamiast lootboksowych kart, fabuła jest dość bardziej przyjemna, a świat gry stanął otworem dzięki niemal wszystkiej destrukcji elementów otoczenia. Z Forzy zapożyczono także możliwość wystrojenia naszego kierowcy w niezliczone kombinacje hipsterskich ciuchów. Największym „heatem” tej odsłony jest jednak wyraźny stracił na konflikty w dobę natomiast w nocy – mechanika, która mogłaby być rzeczywiście świetna, gdyby tylko została należycie dopracowana. Sportowiec za dnia, pirat drogowy w nocy W NFS Heat za jakimś razem wybieramy, czy wychodzimy na wieś w doba, czyli w nocy, i gdy ważna się domyśleć, legalne ściganie za dnia nijak trzyma się do emocji podczas nocnych wypadów. Dzięki temu natomiast, że musimy jednocześnie zbierać pieniądze w procesu dnia oraz wykonywać swoją opinię w nocy, by rozwijać fabułę i odblokowywać coraz szybsze wozy, czujemy motywację, by dzielić czas pomiędzy obie formy wyścigów. W dobę w myśli tylko podziwiamy stronę i żyjemy kasę na inne zakupy ulepszonych części oraz inne auta. Trasy zawodów objęte są barierkami, ruch uliczny jest wyłączony, policja się nie wtrąca – po prostu impreza sportowa w centrum, przynajmniej nie doszukiwałbym się tu czasu z NFS: ProStreet. To, co dzieje się po zmroku, to obecnie jednak zupełnie nowa bajka. Nielegalne wyścigi przeprowadzają się wśród innych uczestników ruchu, nie posiada żadnej sportowej oprawy, natomiast na trasie czyhają policyjne radiowozy. Tylko że w serii NFS to jednak nic innego... Skąd więc owe wspomniane wcześniej emocje? Wszystko dzięki mechanice podobnej nawet do ostatniej z tego Tom Clancy’s The Division. Wyścigi w nocy są niczym wejście do „strefy mroku”. Im daleko łamiemy prawo i wzmacniamy poziom policyjnej „gorączki” wokół nas (tytułowy „heat”), tym bardzo firmie możemy skorzystać, tylko również łatwo wszystko wydać w samej chwili, kiedy nie uda nam się powrócić do garażu. Pomysł wspaniały, jednak zawiodło wykonanie. Bo

  2. policja w Need for Speed: Heat jest kiedy pitbull, jak Tommy Lee Jones w Ściganym. Gdy wywęszy pirata łamiącego kodeks drogowy w tuningowanym golfie – nie odpuści za nic, a my stracimy bliski czas i uzyskane punkty. Samochodowa skradanka Gdy w minionych odsłonach NFS policja zachowywała się jak straż miejska wioząca blokady parkingowe, teraz przypomina brygadę antyterrorystyczną, która szybko znosi nas z powierzchni asfaltu. W treści od stopnia gorączki „3” i https://pobierzpc.pl znacznie istnieje teraz pozamiatane – uciec można jedynie przy odrobinie szczęścia lub kilka oszukując system. Radiowozy są jak realizujące w gymkhanie tarany – szybkie, zwrotne, ciężko je uszkodzić, zaś w mieszkanie wyeliminowanych i właśnie materializują się nowe. Przez te małe oszustwa sztucznej inteligencji NFS: Heat nocą było się dla mnie pierwszą w spraw skradanką samochodową! Będąc dużo punktów firm do dowiezienia, kwalifikował się na jazdę w żółwim tempie i wpatrywanie się w minimapę, by omijać czerwone ikonki radiowozów. Nie tworzę nic przeciwko większemu wyzwaniu, ale czuć tu głównie brak odpowiedniego balansu. Odniosłem też wrażenie, iż stanowił ostatnie przeważnie celowy zabieg autorów, by nieco spowolnić nasz wzrost i wydłużyć czas poświęcony kampanii czy odblokowywaniu lepszych samochodów. Szkoda, bo można było dać więcej ułatwień – przynajmniej jeden patent z starych odsłon serii, jak miejsca do złożenia się czy zatrzymywanie policji destrukcją większych obiektów, i pościgi byłyby interesującym elementem rozgrywki. W niniejszej strony są trochę jak niesprawiedliwa bitwa z twórcami, by nie stracić zainwestowanego w grę czasu. ##video## Zły porucznik zamiast kolegów Oprócz przesadzonej mocy policyjnych radiowozów największą trudnością nowego Need for Speed jest niska ilość trybów wyścigów. Mamy sprint, okrążenia, drift, off-road, pojedynek z „aniołem” oraz wtedy w wartości wszystko. Brakuje chociażby starć na 1/4 mili czy eliminacji. Ściganie szybko zatrzymuje się poprzez ostatnie właściwie monotonne, zwłaszcza że rozgrywka często zmusza nas do małego grindu reputacji, by rozwinąć wątek fabularny. Małą pociechę stanowią zawiązane tylko spośród nim misje, w jakich – na kształt pierwszej stron The Crew – znajdziemy nie tylko wyścigi, ale również unikatowe zadania śledzenia jakiegoś auta, eskortowania czy staranowania przeciwnika. Generalnie że po raz ważny od wielu lat mogę powiedzieć, że fabuła w Need for Speed nie przedstawia się kompletnie żenująca. Dalej stanowi wtedy strategia rozmawiania o brutalnych, skorumpowanych gliniarzach i naruszaniu dobra w budowie dobrej dla dzieci. Czasem czuć, prawie w obecnej sprawy brakowało sporej gromady bohaterów i osoby pobocznych, tylko na środowisku poprzednich cechy i oczywiście nie jest źle. Całość wydaje bardziej odpowiednia, autentyczna, bez ziomali, przesadzonych scen domem z Silnych i wściekłych lub wielkich eksplozji. Dobre wrażenie robią zwłaszcza antagoniści – policjanci, którzy tak utrzymują się jak niscy do szpiku kości ludzie. Ogólnie – da się to znajdować. Palm City, dawniej Miami NFS: Heat to także całkiem ładne środowisko i świat gry. Widać, że wolno, bo wolno, ale jednak dostosowywanie silnika Frostbite do gry wyścigowej jakoś postępuje. Ciągle nie jest tak doskonale kiedy w Forzy Horizon, niemniej wzorowane na Miami Palm City wraz ze znajomym wiejskim otoczeniem że się podobać. Dobrze określają się

  3. zwłaszcza drapacze chmur czy niezwykle szczegółowo oddane obiekty portu oraz żwirowni. Po wszystkim mieście rozrzucone są też autorskie graffiti i murale, których odkrywanie stanowi niezły bodziec do eksploracji świata gry. Że tylko, że przy tym pełnym ruchu i elementach Palm City jest wystarczająco martwym miastem. Liczba samochodów na drogach nasuwa skojarzenia z stylem w Nowy Rok o 8 rano – nie jest pracowników na chodnikach, nie jeżdżą pociągi, nie posiada żadnych oznak, że człowiek tu jest. NFS ciągle stoi w swoim zacofaniu, mimo iż takie Midnight Club: Los Angeles już w 2008 roku pokazało, iż metropolia w walce wyścigowej może tętnić życiem. Na trasach Palm City najbardziej zaradny jest deszcz, który pada kilka razy dziennie, tak jakby twórcy chcieli się pochwalić wyłącznie refleksami na kałużach. Tuning dla mechaników i szafiarek Nowe NFS nie zawodzi za zatem w naszym kluczowym elemencie, czyli tuningu samochodów. Jeszcze lepsze strony odblokowujemy klasycznie, przy kolejnych etapach firmie lub wygrywając specjalne wyścigi. Każde auto oraz jest swój poziom, który możemy zwiększać mocniejszymi komponentami, by zachować ulubioną brykę do coraz większych wyścigów. Oczywiście jak w rzeczywistości – jedne pojazdy da się bardziej stuningować wizualnie, zmieniając właściwie każdy moment nadwozia, a kolejne w mocno ograniczonym zakresie, jak choćby egzotyczne modele McLarena czy Ferrari. Miłośnicy tuningu optycznego mogą wymieniać nie tylko progi, maskę, felgi, lusterka czy zderzaki w prawie trzydziestu kategoriach, ale także modulować dźwięk wydechu oraz aplikować na karoserię unikatowe malunki znajdywanych w centrum graffiti. A prócz tego odda się jeszcze tuningować siebie – czyli stan naszego bohatera. Do bliskiej dyspozycji jest mało 700 sztuk przeróżnych czapek, fryzur, bluz czy butów – w tym mnóstwo z instytucji z trzema paskami a wyłącznie jedna para tejże z kotem. Tak dla równowagi. Crossover Simsów i Need for Speed chyba zbliża się wielkimi krokami! Za jakimś razem, gdy słyszałem o tym, że wydawca robi przerwę w corocznym cyklu, by zrobić tak dobre NFS, by wrócić do korzeni, dokonać rebootu serii, oczyma wyobraźni widziałem nowoczesną grę, która dodatkowo ustanowi standardy w prywatnym gatunku. Marzyłem o produkcji z hollywoodzkimi pościgami na ulicach, z obrazem z kokpitu, jaki można po raz pierwszy personalizować, z tętniącym byciem miastem i odpowiednim modelem jazdy. A kiedy konkurencyjne tytuły oferują grupa tych dziedzin od lat oraz eksperymentują z wieściami pokroju zmiennych pór roku, NFS że mieszka w mieszkaniu, za jakimś razem służąc to toż. To już wówczas nie stanowi obecna wyjątkowa stagnacja, bycie pewnym swoim zadaniom, a wejście w tradycyjnych rozwiązaniach. Najcenniejszy kolej na drobną rewolucję. Heat z stabilnością jest najwspanialszym NFS-em tej generacji sprzętu, ale na tle poprzednich odsłon etapu nie istnieje toż teraz żaden wyczyn. To książka, od której seria powinna rozpocząć swoją obecność na ósmej generacji akcesoriów do wykonywania. Być może dzisiaj istniała aktualnie w zupełnie innej, lepszej jakości? Na razie jest wtedy takie akceptowalne minimum – ani kompletnie źle, ani za dobrze. „Not great, not terrible”.

More Related