1 / 3

Obok tego nie możesz przejść obojętnie Ancestors: The Humankind Odyssey

Popularne symulatory gier potrafimy szczegu00f3lnie u0142adnie - takie jak symulator farmy czy the sims. Gdy je obju0105u0107 za darmo? Nie jest owo otwarte duu017co stron u015bwiadczy takie gry. Jednak ja podpowiadam Ci dou015bwiadczonu0105 przezemnie osobiu015bcie ktu00f3ra dodaje!

gwennoikxp
Download Presentation

Obok tego nie możesz przejść obojętnie Ancestors: The Humankind Odyssey

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. Opis gry Ancestors: The Humankind Odyssey Ancestors The Humankind Odyssey udowadnia, że w gatunku sandboksów i survivali jest także miejsce na różny spokój i ciekawe mechaniki. Szkoda tylko, że wiele tych rozwiązań jednocześnie sprawia, że pewnie nie istnieje ostatnie gra dla każdego. Ancestors: The Humankind Odyssey zabiera nas do świata sprzed 10 milionów lat, by dać szansę wzięcia udziału w zmiany przodka człowieka – hominida. To przy okazji również wycieczkę do nie tak dawnych czasów, gdy deweloperzy również nie bali się eksperymentować z bogatymi formami rozgrywki, wymyślali zupełnie nowe gatunki, a my dostawaliśmy dzieła w rodzaju dopracowanych symulatorów wilka czy lwa. Pomimo obowiązkowego sandboksa, craftingu oraz elementów survivalu Ancestors bliżej odpowiednio do realizacji pokroju Wolfa czy Liona z połowy lat 90. niż nawet do Far Cry: Primal. Już dawno tamte tytuły budziły skrajne odczucia – od zachwytów nad oryginalnością i walorami edukacyjnymi, co sprawiało zbieraniem ocen 9/10, po sporą krytykę. Jedna z recenzentek Wolfa napisała: „Przypuszczam, że jako interaktywny program edukacyjny świetnie się sprawdza, ale jak gra – wyłącznie do mnie nie przemawia”. Dokładnie to jedno można napisać o Ancestors: The Humankind Odyssey, które oraz jest coś jak interaktywna lekcja przyrody, a coś jak gra – plus to bardzo delikatna, niewybaczająca błędów, bez żadnej fabuły, często frustrująca i monotonna, jednak na końcu ważna, dobra i klimatyczna, że mimo pełnia nie przygotowuj się z niej oderwać. „Powodzenia – nie będziemy obecni zbyt dużo pomagać” Od takiego właśnie komunikatu i dość dramatycznej sekwencji pokazującej, że miejsce naszego człekopodobnego hominida jest około na jednym dole łańcucha pokarmowego, tworzy się niezwykła gra Ancestors The Humankind Odyssey. W afrykańskiej dżungli, 10 milionów lat temu, praktycznie wszystko jest naszym wrogiem – od innego pokarmu powodującego niestrawność czy budzącego strach terenu poza własną osadą, po zimny deszcz, węże i szablozębne koty. W tak niekorzystnych okolicznościach przyrody musimy po pierwsze przetrwać, i po drugie ewoluować – dzięki utrwalaniu różnych zachowań, wiedzy oraz pozostawianiu tego potomstwu w pozostałych pokoleniach. Rozgrywka nastawiona jest teraz na religię i wzrost członków naszego klanu małpoludów, i w kilka mniejszym stopniu na takie postaci jak głód czy pragnienie. Realizujemy w treści ale od umiejętności chodzenia, wspinania się i brania. Cała reszta zależy teraz od nas. Wszystko, co czynimy i wydajemy, kieruje do tworzenia kolejnych połączeń neuronów, pełniących pracę naszego erpegowego drzewka rozwoju. Zróżnicowane posiłki poprawiają metabolizm, używanie narzędzi zwiększa efektywność i charakter ich tworzenia, czerpanie ze zmysłów wpływa na opinia i widzenie otoczenia. Dzięki pomysłowym, ale ukrytym mechanikom, część graczy może np. odkryć łowienie ryb wkrótce po rozpoczęciu przygody, inni będą wymagać do ostatniego miliona lat ewolucji (czyt. wielu godzin przed monitorem).

  2. W zabawie nie posiada żadnego wątku fabularnego, co istnieje jej wielką zaletą. Zrobienie czegoś sensownego z małpoludami w pozycji bohaterów byłoby trochę z głowy skazane na porażkę, a właściwie sami mamy nasze naturalne przygody. Czasem jedziemy na ryzykowne wycieczki do dalekiej lokacji, czasem eksplorujemy okolicę, by znaleźć rośliny lecznicze, a wreszcie – by zapolować na wkurzające drapieżniki, których na dowolnym okresie w kraju nie musimy się bać. Ancestors: The Humankind Odyssey naprawdę daje poczuć przemianę od słabej, nic niepotrafiącej ofiary, przemykającej chyłkiem przez las, do w miarę bystrego naczelnego, spoglądającego bez stresu w paszczę krokodyla czy szablozębnego machairodusa. W własnych atrakcjach takie tworzenie własnych questów średnio się sprawdza, ale tutaj jakimś cudem to chodzi, bo misje dokonują się same, spontanicznie, zależnie od tego, w jaką stronę nagle skręcimy lub co nastąpimy na bliskiej drodze. Pojawia się nawet syndrom jeszcze jednego neuronu do rozwinięcia, jeszcze jednego pokolenia do wyewoluowania, a świetny czas i wysoka immersja, wspomagane rewelacyjną ścieżką dźwiękową, pozwolą na długo zatracić się w świecie Ancestors: The Humankind Odyssey. Niestety, stanowi wtedy także jedną cenę. Nauka, jak więc dziedzina, robi się poprzez ciągłe wydawanie tych tychże rzeczy, i więc oznacza, że znaczącą grupę czasu poświęcamy wykonywaniu w kółko tego jednego. Oprócz tego, zgodnie z ważnym ostrzeżeniem, twórcy „niezbyt nam pomagają”, a gra jako taka jest całkowicie trudna, Symulatory PC więc osiągnięcie pewnego poziomu ewolucji wymaga wielu cierpliwości i planowania. ##video## „Gdzie spojrzę – dookoła dżungla” W Ancestors The Humankind Odyssey istnieją jakby dwa wymiary wysokiego poziomu trudności. Jeden to ostatni pozytywny – celowo zaplanowany przez twórców w pierwszych mechanizmach rozgrywki, na dodatek wspomagany nieodwracalną śmiercią każdego członka klanu i wyłącznie samym, automatycznie nadpisującym się save’em. Jeśli coś pójdzie nie tak, to obecnie pozamiatane, trzeba liczyć straty. Gra w wartości zupełnie nie podpowiada, co ważna zrobić a gdy, jakich narzędzi użyć w jaki styl. Do wszelkiego wymagamy dojść samodzielnie, jednak taż metoda wartości i błędów nie wystarczy, bo często powodzenie akcji uzależnione istnieje od sukcesu bądź z rozwinięcia jakiegoś neuronu albo od wielokrotnego powtarzania jednego ruchu – plus to nawet kilkanaście razy pod rząd! Jeżeli ktoś nie powiąże jakichś dwóch zależności ze sobą, więc potrafi minąć naprawdę dużo czasu, nim zauważy nowe narzędzie czy lecznicze właściwości jakiegoś pokarmu. Kiedy to szybko jednak nastąpi, radość i atrakcja są ogromne. Gra robi trochę wrażenie, jakby stopień jej trudności zależny był od bystrości gracza, i występuje jej to naprawdę dobrze, bo nawet jeśli na trochę długo nie wpadniemy, rozwiązanie wykazuje się dość proste. Czuć, że jedni kształtujemy rozgrywkę, i zarazem okres jej skomplikowania. Z przeciwnej ściany w tyle wchodzimy do czasu, kiedy głównie doskonalimy wyuczone umiejętności lub przekazujemy spożywa w dzisiejszym pokoleniu i do gry wkrada się monotonia, zwłaszcza że wszechobecna dżungla, choć gęsta, piękna i klimatyczna, nie zmienia się przez miliony lat. Dla pewnych będzie ostatnie wielka wada, jednak dzięki temu zupełnie nie mamy doświadczenia, że gramy właśnie w nową grę akcji, a ewolucja następuje z automatu, z prędkością pomijania kolejnych filmików na YT. Gdy jednak cały okres tworzymy w osobie ten najdalszy cel – rozwiniętego, idącego na dwóch nogach praczłowieka, używającego z powodzeniem prostych sposobów broni i narzędzi, powtarzalność nie jest za dokuczliwa. Nie męczy te fakt, że zanim nie załapiemy podstaw, nasz stan będzie dziesiątkowany przez drapieżniki i nasze polskie błędy, i my zmuszeni zaczynać wszystko od nowa. W Ancestors: The Humankind Odyssey najbardziej doskwierają błędy techniczne oraz niedopracowanie kilku elementów. W wypadku niektórych aż ciężko uwierzyć, że nad projektem czuwał Patrice Désilets, twórca pierwszych „Asasynów”, oraz nie grupa naukowców z sektora antropologii.

  3. Upadek obyczajów na ziemi małp Twórcom gry przede całym nie za bardzo wyszło sterowanie. Jeden z ekranów startowych sugeruje używanie kontrolera, jednak ważna toż pozwalało potraktować jako nakaz. Nie prezentuję sobie prezentowania w Ancestors: The Humankind Odyssey na klawiaturze. Już droższy byłby chyba samotny hotel w afrykańskim buszu, bez wyszkolenia Beara Gryllsa. Kiepsko sprawdza się powiązanie kluczowych akcji lub z naciśnięciem przycisku, albo z jego przytrzymaniem lub zwolnieniem. Taki model jest całkowicie nieintuicyjny a często kupuje, że często podczas chodzenia po drzewach bezradnie pikujemy małpoludem zamiast podejmować się gałęzi. Szwankują również algorytmy sztucznej inteligencji przeciwników. Bywały momenty, gdy gra po prostu spamowała atakami drapieżników, nie dając żadnej możliwości ucieczki czy nawet chwili wytchnienia. Do ostatniego myśli sporo błędów technicznych. Obiekty lewitują w powietrzu, postacie przechodzą przez skały, kamera przechodzi w „sposób” hominida, a raz na jakikolwiek czas gra wyskakuje do pulpitu, co stanowi na końcu „normalnym” zachowaniem, że twórcy opatrzyli to nawet stosownym tekstem komunikatu o błędzie. Na deser są jeszcze te jedyne, kilkudziesięciosekundowe animacje narodzin czy zmian pokolenia, których za nic nie da się pominąć. Oby jakaś łatka szybko coś tu zmieniła. Wojna o planetę małp Czy to Ancestors: The Humankind Odyssey to niedopracowany technicznie, monotonny sandbox z frustrującym poziomem trudności, lub że naprawdę lubiany powiew nowości w bliskim gatunku? W obu tych stwierdzeniach jest wielu prawdy, zależnie od swego zachowania. Jeśli gra miałaby być wykorzystana jako środek pomocniczy na nauce czy długofalowe zadanie domowe, zamiast przepisywania Wikipedii, nikt nie zwróciłby uwagi na jej wady. W sukcesu produkcji, która zawiera działać frajdę, oferować zabawę, poczucie osiągnięcia jakiegokolwiek celu, wygranej – nie stanowi wówczas obecnie jednak takie proste. Ancestors może kogoś odrzucić po godzinie, zniechęcając wysokim stopniem trudności, albo po piętnastu godzinach zrazić monotonią daj w tym jednym terenie, wśród tych samych zagrożeń i owoców do jedzenia – i że się będzie ostatniemu dziwić. Ja mimo wszystko mocno wciągnąłem się w ostatni dobry, klimatyczny świat – dla odmiany bez mapy, kompasu, durnej fabuły, ptakodronów oraz kierowania za rękę na wszystkim etapu – nawet jeżeli przez pierwszych chwila godzin istniałoby to okupione irytacją z wiązankami przekleństw. Warto docenić Ancestors: The Humankind Odyssey za pogląd na siebie, za to, że nie pochodzi z trendem również nie jest kolejnym Primalem, tylko ileś tam lat wcześniej. Może również stanowi właściwie monotonne, a inne tytuły ukrywają swoją powtarzalność pod płaszczykiem sezonów czy płatnych skórek, a tu dotyczy zatem z samej tematyki. Przejście Ancestors The Humankind Odyssey to duża odyseja, gdy w stopniu, ale zdecydowanie warta podjęcia tego ryzyka – nawet jeśli próba ta płaci się na razie zbyt… „epicka”.

More Related