1 / 11

INTRO GARS

INTRO GARS. G 3 11. „Przed” amenra Unosić się lekko nad ziemią Nie spać, nie jeść, nie rozumieć Szukać wzrokiem, czytać z oczu i wreszcie codziennie być zaskoczeniem (Chcę) aby to trwało wiecznie. G 3 A 25 c dis g g 12 A 25 c g ais | G 9. 120. „Po” Punkowy

mrinal
Download Presentation

INTRO GARS

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. INTRO GARS G 3 11

  2. „Przed” amenra Unosić się lekko nad ziemią Nie spać, nie jeść, nie rozumieć Szukać wzrokiem, czytać z oczu i wreszcie codziennie być zaskoczeniem (Chcę) aby to trwało wiecznie G 3A 25 c dis gg 12A 25 c g ais|G 9 120

  3. „Po” Punkowy W drzwiach otwieranych z tęsknotą W dreptaniu niecierpliwym po ziemi W zabawkach rozrzuconych z beztroską W budziku który zawodzi Tam gdzie Syriusz Będziesz Zanim tutaj wrócisz b 76 C Dis|G 4 G 5A 15 c dis gG 6 marley 152

  4. „Wszystko” radkowy Jak dotąd nikt z nas wielu Nie dotrwał celu tak blisko Ze zmierzchem stanąć do biegu Wygrać albo stracić wszystko Mieć odwagę to przeżyć Mieć odwagę się wycofać Mieć odwagę to przetrwać Mieć odwagę się poddać G 7A 17 c |G 8 138

  5. „Nic” alternatywny Próżnia, nie prowokuje niczego Nicość, nie potrafi być Niemoc, czegokolwiek wykrzyczenia Krzyk, nie może żyć B 56 C|G1 G2 B 25 C Ais GIS G |G 10 138

  6. „Zawsze” rzeps I nie chodzi o to by się silić na wyjątkowość Rzepsto rzeps i dla wielu to nie nowość Ma wady i zalety pewnie podobnie jak Ty W zasadzie to Ty różnice wskazujesz mi Zawsze z wyboru obok głównego nurtu Zawsze zabawa ponad wymogi gatunku Zawsze szczerze chodź nie zawsze wprost Skoro wolność to mitmoże wyluzuj jak on 152

  7. 280908 winiakowy 2 Sam nie wiem ile tak tkwię z brudną opaska na oczach Czy to noc jest teraz czy dzień, wilgoć drażni w nozdrza Czymś karmią raz na dobę, nie kontroluję wypróżniania Ciosy od tyłu w głowę sprowadzają na kolana Wczoraj pierwszy raz, poczułem światło przez szmatę Mogłem pozdrowić Was, powiedzieć, że zmieniają stawkę Nie potrafiłem dojrzeć dat, w gazecie którą trzymałem pusty migawki trzask, na zawsze zapamiętałem Odkupcie mnie Mesjasz tego nie zrobi Zacząłem modlić się O siłę która mnie uwolni ...Siłę zbrodni A4molotow5 whatmsg6 myMsg8 peace7 viola 126

  8. 120399 – drugi Czytam w Twoich zaropiałych oczach Jak leżysz zmarznięta pod drzwiami Przeraża mnie to zniekształcone ciało Kości pokryte zniszczoną skórą Niejednokrotnie słyszałem okrzyki Odganiających kijem sąsiadów I czułem ten niezdrowy zapach Próbując się bardziej zbliżyć Widziałem tą bezradność W obliczu mnogości robactwa I po cóż ślepo go bronisz Jego podeszwa wkrótce potwierdzi I po cóż kulejąc biegniesz za nim Jego kij przypomni Tobie Nie oddaje się moczu w przedpokoju A miska nadal będzie pusta Kto? Jest moim właścicielem? B1 moNey 2 hit3 Goethe1 4 Goethe2 184

  9. 260112 – alterglobaliości Alterglobaliści wszystkich Państw, narodów, miast, zawodów podnieście się Mieszkańcy domów na kredyt Wyguglujce mądre słowa Napiszcie manifest w łordzie Ogłoście wszystko na fejsbuku Wgrajcie muzykę w ajpody Zwołajcie wiec przez ajfony Wszyscy ubierzcie adidasa A na wiec zabierzcie prowiant nestle I sztandar mejd in czajna B5 intro6 direct7 police8 flet 84

  10. 240792 – pedalski To jest pewne, że ten układ chyli się ku upadkowi Całe miasto wrze jak kocioł, bruk rozgrzany do białości Polityka gdzieś za rogiem wybija tutaj studzienkami Co dom, co ulica inna tożsamość się rodzi Kiedyś jedno wspólne miasto - teraz dwa wrogie narody Wiele wieków obok siebie dziś nikogo nie obchodzi Każdy twierdzi, że jest w domu i obcego nie chce gościć Każdy twierdzi, że to z zemsty „za to nie da się przeprosić” Coraz więcej brutalności podsycanej sabotażem Sąsiad przeciw sąsiadowi, jakieś wojsko tuż za miastem Jak odmówić kuzynowi, który chce bym się przyłączył Pomścił godnie imię ojca, pochodzenie udowodnił I godzina policyjna, niczego nam nie zmienia Połowa z tych chłopaków zeszła z nami do podziemia To miasto jest nasze, nikt go nie podzieli Odbudujemy je najwyżej na spalonej wojną ziemi Dziś ogień czerwienią rozlał się ze wschodem Pierwszemu za mym progiem wypaliłem Mołotowem Czy to skutek czy przyczyna tego nikt z nas nie pamięta Każda piędź tej ziemi na wieki jest przeklęta A1intro2 viola3 ptaki 132

  11. 111111 – solówkowy To wrogowie narodu - mniejszości i kolorowi To zwykli faszyści – w barwach narodowych Sprawdzić metryki - to zakamuflowana opcja Prześwietlić wszystkim dossier - czy mogą się do nas przyłączać Kraina zawsze niepodległa Kraina – kolorowa Niejeden broniąc swych słów Zmienia frustracje w kamienie Niejeden porwany przez tłum Przestają mieć dla niego/siebie znaczenie To gruzy absolutu, rewizja symboli A9sępy10 jak co roku11 spotykamy się12 aby 138

More Related