1 / 21

Zamkowa 3 Pabianickie „Prządki”

Zamkowa 3 Pabianickie „Prządki”. Wstęp.

kamran
Download Presentation

Zamkowa 3 Pabianickie „Prządki”

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. Zamkowa 3Pabianickie „Prządki”

  2. Wstęp Nie trzeba znać się na architekturze ani na historii sztuki, by od pierwszego spojrzenia dostrzec XIX-wieczny rodowód stojącego pod adresem Zamkowa 3 budynku. Wystarczy zaś zerknąć na otoczenie, aby domyślić się, że jego powstanie i funkcjonowanie musiało pozostawać w jakimś związku z ogromną fabryką naprzeciwko i okazałym pałacem tuż obok.

  3. Historia „Prządek” Tzw. „Prządki” to budynek biura głównego (tzw. kantoru) dawnej firmy „Krushe i Ender”, a przez wiele powojennych lat siedziba dyrekcji i centralnych biur Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Bojowników Rewolucji 1905 Roku, w skrócie „Pamotex”. Była to najstarsza i największa fabryka włókiennicza w Pabianicach, czołowy zakład produkcyjny tej branży nie tylko w okręgu łódzkim, lecz w całym kraju. Kantor zbudowany został w roku 1865 przez Beniamina Kruschego, syna protoplasty fabrykanckiego rodu - Gottlieba (Bogumiła) Kruschego, przybyłego w roku 1825 do Pabianic z Reichenau w Saksonii via Turek.

  4. Wygląd Kantor zbudowano przy fabryce, ale frontem do głównej, śródmiejskiej ulicy - tak, że zasłaniając sobą całe produkcyjne zaplecze, stanowił dla niej reprezentacyjną fasadę. Nie od razu miał tak ozdobną elewację, jaką widzimy dziś, lecz gabaryty budynku i jego konstrukcja pochodzą z 1865 roku. W pierwszym etapie był to budynek nieotynkowany, z czerwonej cegły, o centralnie usytuowanym wejściu, nad którym był dość skromny balkon. Wtedy jeszcze budynek służył prawdopodobnie nie tylko jako biuro firmy, ale także jako mieszkanie fabrykanckiej rodziny.

  5. Eklektyczny wystrój nadano elewacji dwadzieścia lat później, nawiązując do form renesansowych i barokowych. Uwydatniono przede wszystkim centralną część frontonu przez poszerzenie drzwi i umieszczenie ich w niszy sklepionej pełnym łukiem. Usunięto balkon z nad wejścia, zastępując go trzema oknami - różniącymi się od pozostałych wysokością i górnymi łukami. Centralny tympanon – pierwotnie skromny – zwieńczono alegoryczną rzeźbą prządek stylizowanych na starożytne Parki. Wszystkie okna parteru uzyskały obramienia z ozdobnymi zwornikami u szczytów. Okna pietra zwieńczono trójkątnymi barokowymi naczółkami z popiersiami starożytnych bogów w środku.

  6. Całość elewacji dodatkowo zdobił harmonijny krój boniowań, misterne linie gzymsów i kroksztynowe występy – te ostatnie szczególnie widoczne w dwóch bocznych tympanonach frontonu oraz w zachodniej ścianie szczytowej. Wewnątrz budynku szczególnie wyróżniała się część recepcyjna – z wystrojem w drewnie i imponującymi ślimakowymi schodami.

  7. Inwestycje „K&E” „K&E” miała bardzo istotny walor – dużą koncentrację kapitału zainwestowano w park maszynowy (75%), co przyniosło kolosalny zysk oraz dużą łatwość przestawiania się na produkcję najbardziej opłacalnego asortymentu tkanin. To właśnie tanimi tkaninami z przędzy wigoniowej pabianicka firma zalała rynki wschodnie, gdzie popyt kształtowała biedna ludność wiejska i miejski proletariat.Kolejny etap rozwoju firmy określił rok 1899 – przekształcenie spółki firmowej w akcyjną, co pozwoliło na jeszcze większe zainwestowanie pozyskanego kapitału w inwestycje bezpośrednio produkcyjne. Kapitał zakładowy „Spółki Akcyjnej Pabianickich Bawełnianych Manufaktur Krusche i Ender” wynosił 3,5 mln rubli, co pozwoliło jej nie tylko zwiększyć produkcję, ale też przetrwać czasy kryzysów (dość częstych w przemyśle włókienniczym) przez produkowanie na skład.

  8. Kolejny etap rozwoju firmy określił rok 1899 – przekształcenie spółki firmowej w akcyjną, co pozwoliło na jeszcze większe zainwestowanie pozyskanego kapitału w inwestycje bezpośrednio produkcyjne. Kapitał zakładowy „Spółki Akcyjnej Pabianickich Bawełnianych Manufaktur Krusche i Ender” wynosił 3,5 mln rubli, co pozwoliło jej nie tylko zwiększyć produkcję, ale też przetrwać czasy kryzysów (dość częstych w przemyśle włókienniczym) przez produkowanie na skład. W roku 1900 firma zatrudniała już 3500 pracowników, a roczna wartośc jej produkcji przekraczała 605 mln rubli.

  9. Własność „K&E” W 1914 roku Towarzystwo Akcyjne Pabianickich Wyrobów Bawełnianych „Krusche i Ender” posiadało ponad 47,5 tysiąca wrzecion cienkoprzędnych, 12 tysięcy wrzecion odpadkowych, prawie 2 tysiące krosien, własną draparnię, farbiarnię, drukarnię, gazownię i elektrownię.

  10. Wzloty i upadki „K&E” Wybuch wojny spowodował wstrzymanie produkcji. Niemieckie władze okupacyjne przystąpiły do dewastacji fabryki, grabieży surowca, gotowego towaru i maszyn. Pożyczki rządowe (nigdy nie spłacone) oraz umiejętnie wykorzystana przez zarząd spółki inflancja sprawiły, że w latach 1921-1923 stopniowo uruchamiano całą fabrykę na nowo. Rok 1924 dla całej krajowej gospodarki okazał się kryzysowy. Dla firmy „Krusche-Ender” oznaczał oz spadek produkcji do 12,8 mln metrów tkanin oraz zmniejszenie o połowę eksportu. Szwankował zbyt. Brakowało surowca i węgla. Załogi nie zmniejszano, ale ograniczono dni pracy i zmniejszono stawki płacowe.

  11. Dobra koniunktura pojawiła się dopiero w roku 1927. W następnym roku zatrudnienie w „K&E” wzrosło do 4250 osób, głównie na wskutek inwestycji produkcyjnych. Po chwilowym ożywieniu nadszedł jednak kolejny kryzys, nazwany przez historyków wielkim, bo trwał od 1929 do końca 1933 roku. Cechował go m.in. zastój w handlu tekstyliami, co spowodowało kurczenie się środków w obrocie, a w ślad za tym zmniejszanie produkcji i redukcje stanu załóg. Wszystkie pabianickie zakłady pracy stały się areną burzliwych wystąpień robotniczych, strajków, interwencji policji, radykalizacji lewicowych partii. Fabryka Kruschego-Endera była największym zarzewiem robotniczego buntu.

  12. Od roku 1934 aż do wybuchu drugiej wojny światowej zapanowała stabilizacja gospodarcza, a poziom produkcji zaczął systematycznie przekraczać poziom z najlepszego w przeszłości roku 1928. W spółce „K&E” był to okres usprawniania parku maszynowego, automatyzowania tkalni. W okresie międzywojennym kantor przy ul. Zamkowej 3 był siedzibą zarządu Towarzystwa Akcyjnego Pabianickich Fabryk Wyrobów Bawełnianych „Krusche i Ender” (w roku 1928 określenie Towarzystwo Akcyjne zmieniono na Spółka Akcyjna). Gabinety do pracy mieli tam prezesi spółki: do 1938 roku Feliks Krusche, później Karol Enderjr, wiceprezes Teodor Ender, generalny prokurent handlowy spółki A.Lehman, dyrektor zarządzający fabrykami spółki.

  13. Na czas działań obronnych we wrześniu 1939 roku cały zakład stanął, choć stan zapasów surowca pozwalał na utrzymanie produkcji do końca roku. Mimo wojny, firma zaczęła się podnosić i po pewnym czasie „wyszła z dołka”…

  14. „K&E” tuż po wojnie... Na koniec roku 1945 zakład osiągnął produkcję na poziomie 60% tej z 1939. Realizacja planu trzyletniego 1947-1949 dla dawnej firmy „Krusche-Ender” oznaczał pełną odbudowę struktury fabrycznej i osiągnięcie (już w pierwszym roku planu) poziomu produkcji z roku 1939. Rok 1950 przyniósł przełomowe dla dalszych losów fabryki wydarzenie – komasację wszystkich pabianickich zakładów przemysłu bawełnianego. Większe od pabianickiego potentanta były tylko łódzkie Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju. PZPB jeszcze imienia nie maiły, ale wkrótce się doczekały. W 50. rocznicę wrzeń rewolucyjnych lat 1905-1906 – które w pabianickich fabrykach miały bardzo dramatyczny przebieg – nadano im imię Bojowników Rewolucji 1905 Roku. Przetrwało w urzędowej nazwie firmy drugie 50 lat, ale w potocznym języku niemal było nieobecne.

  15. Wielki „Pamotex” Budżet miasta to był pryszcz w stosunku do obrotów „Pamotexu” (ta skrótowa nazwa pojawiła się w latach 70.), jego zysków i kosztów inwestycji. Jak mogło być inaczej, skoro w PZPB ukształtował się i trwał standard produkcyjny – 12,5% całej produkcji krajowego przemysłu bawełnianego. W szczytowym okresie rozwojowym (jednak lata 70.) oznaczało to 70 mln metrów tkaniny w roku, z czego ok. 40% (też w szczytowym okresie) przypadało na eksport. Produkowała te miliony metrów załoga 8-tysięczna (znów szczyt), co w przełożeniu na rodziny dawało trzecią część ludności miasta. Nietrudno zrozumieć, że wszystko co pamoteksowskie, odbywało się w kategoriach wielkich liczb. Musiało!

  16. „Pamotex” gigantem pabianickim „Pamotex” miał swoją spółdzielnię mieszkaniową, swoje żłobki i przedszkola, swoją szkołę zawodową, przychodnię zdrowia, swoja gastronomię (z własną hodowlą świń i ogrodem warzywnym), swój dom kultury i park (na ul. Kilińskiego), nawet swoją ulicę (zamknął odcinek Grobelnej) - nie licząc kilometrów wewnątrzzakładowych dróg. Nie miał bodaj tylko szkoły podstawowej (chyba, że we wcześniejszym okresie – dla dorosłych), swojego szpitala, zakładu pogrzebowego i cmentarza. Ten gigant bez przerwy, właściwie coś budował, remontował, modernizował, demontował stare, montował nowe.

  17. Upadek „Pamotexu” Kolejno spółki upadały, aż upadłość w 2003 roku ogłosiła spółka podstawowa: „Pamotex” – marna już tylko kontynuatorka 180-letniej tradycji tekstylnej.

  18. Kupno pamotexowskiego budynku Dawny kantor i biuro główne przy ul. Zamkowej 3 kupiła za 408 tysięcy złotych Barbara Jaworska. Nie zamierza adaptować budynku na hotel ani restaurację (kto z resztą wie, co jeszcze może nastąpić?).

  19. Rekonstrukcja rzeźby Dopiero w roku 1988 łódzkie PSP (Pracownie Sztuk Plastycznych – wówczas pod dyrekcją pabianiczanina Andrzeja Gramsza) zajęły się rekonstrukcją rzeźby. Plastycy Bogdan Wajberg i Wojciech Kuźniewicz mieli kłopot, bo nie zachowała się żadna dokumentacja oryginalnych „Prząśniczek”. Na podstawie jedynie starych fotografii odtworzyli postacie, używając trwałego, odpornego nawet na kwaśne deszcze, tworzywa z żywic epoksydowych. Zrobili jednak błąd – w proporcjach: rzeźba jest o jakieś 25-30% większa od oryginału. Odtwarza z niego każdy szczegół (teraz lepiej nawet widoczny niż kiedyś), ale tylko go przypomina.

  20. Prezentację przygotowały Karolina Wiśniak & Adrianna Sujecka z klasy 3i pod kierunkiem nauczycielki geografii Ewy Widz 2009/2010

  21. Bibliografia www.wikipedia.org

More Related