1 / 20

Zło Dobrem zwyciężaj!

Zło Dobrem zwyciężaj!. Materiały źródłowe dla uczestników Szkolnego Konkursu Wiedzy „Ksiądz Jerzy Popiełuszko – kapłan i męczennik” Część 1. Dzieciństwo.

frisco
Download Presentation

Zło Dobrem zwyciężaj!

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. Zło Dobrem zwyciężaj! Materiały źródłowe dla uczestników Szkolnego Konkursu Wiedzy „Ksiądz Jerzy Popiełuszko – kapłan i męczennik” Część 1

  2. Dzieciństwo Alfons Popiełuszko urodził się 14 września 1947 roku w niewielkiej podlaskiej wsi Okopy. Matka długo szukała dla syna odpowiedniego patrona. Święty Alfons był czczony w rodzinie. Wiedziano, że był świętym kapłanem, który swe życie oddał Bogu. Popiełuszkowie utrzymywali się z siedemnastohektarowego gospodarstwa. Dzieci pomagały przy różnych pracach, ale mały Alek pracował najmniej. Pewnie dlatego, że był delikatny i wątły. W 1954 roku Alek rozpoczął naukę w szkole. Od razu wykazywał się sumiennością i pracowitością. W I klasie otrzymał nagrodę książkową.

  3. Pobożność Od pierwszej do ostatniej klasy chłopiec codziennie chodził rano przez las do kościoła w Suchowoli. Niezależnie od pogody wstawał o godzinie piątej rano, by o siódmej być na Mszy. W parafii w Suchowoli Alek przyjął w 1956 roku I Komunię Świętą. W tym samym roku otrzymał bierzmowanie. Wybrał sobie za patrona świętego Kazimierza. Kiedy w 1961 roku poszedł do liceum, jego pobożność stała się przyczyną skarg. Matka tłumaczyła jednak w szkole, że jest wolność wyznania. Alek jako ministrant.

  4. Liceum i co dalej? Liceum uchodziło za najlepsze w okolicy. Alek nie należał już do prymusów. Uczył się przeciętnie. Był jednak nadal sumienny. Dużo czytał, jak na humanistę przystało. Przesiadywał w bibliotece do wieczora. W 1965 roku zdał maturę. Matematykę wprawdzie dość kiepsko, ale lepiej wypadł z języka polskiego i rosyjskiego. Wiedział, kim chce zostać, ale nikomu jeszcze o tym nie mówił. W czerwcu tego roku spotkał w Suchowoli dawnego kolegę z kółka ministranckiego, który właśnie przyjął święcenia kapłańskie. To on poradził mu wstąpić do seminarium w stolicy. Alek przed maturą.

  5. Do stolicy Rodzice ucieszyli się na wieść o planach syna. Podróż odbył furmanką do Suchowoli, autobusem do Dąbrowy Białostockiej i pociągiem do Warszawy. W seminarium miał jeszcze sporządzić życiorys i podanie. Motywując wybór, napisał: „(...) chcę zostać księdzem, ponieważ mam zamiłowanie do tego zawodu.” Został przyjęty. Miał zgłosić się po wakacjach. Inauguracja roku akademickiego odbyła się 20 września 1965r. Alek sumiennie uczestniczył w wykładach i modlitwach. Niczym się wtedy nie wyróżniał. „To był zwyczajny, normalny kleryk z Białostocczyzny” – mówią jego koledzy z tamtych lat. Wśród kleryków

  6. Spełnił marzenia Ojciec duchowny tłumaczył klerykom, że świętość zaczyna się od wiernego wypełniania codziennych obowiązków. Alek starał się to zapamiętać. Już na początku nauki, w grudniu 1965 roku spełniło się marzenie chłopca – poznał prymasa Wyszyńskiego, o którym słyszał wiele w domu i w szkole. Na drugim roku nauki odbyła się ceremonia obłóczyn, czyli nałożenia sutanny. Alek marzył, by jak najszybciej chodzić w stroju kapłańskim. Rektor pomógł mu przywdziać sutannę 16 października 1966 roku. Chór śpiewał wtedy pieśń o zdjęciu z siebie starego człowieka i przyobleczeniu nowego.

  7. Przymusowo do wojska. Jeszcze jesienią 1966 roku Alek musiał stawić się do odbycia 2-letniej służby wojskowej. Na północy kraju, w Bartoszycach mieściła się specjalna jednostka, w której służyli klerycy seminariów duchownych. Panowała tam szczególnie surowa dyscyplina. Władze chciały odciągnąć chłopców od kapłaństwa i od Kościoła. Alek stawił się w koszarach wraz z kolegami po godz. 22.00. Od razu otrzymali naganę. Kiedy wszyscy znaleźli się już w sali (po ogoleniu, łaźni i pobraniu umundurowania), Alek ukląkł i zaczął się głośno modlić. Koledzy do niego dołączyli. Kapral natychmiast tego zabronił, ale bezskutecznie. Alek w mundurze LWP

  8. Służba jak tortury. Kadra znęcała się nad klerykami, by osłabić ich formację kapłańską. Zarządzano całonocne alarmy, kazano czołgać się na mrozie w masce gazowej. Nie udzielano przepustek. Do miasta wypuszczano popołudniu, kiedy w świątyniach nie było mszy. Alkowi polecono zdjąć z palca różaniec. Odmówił i poszedł za to do aresztu. Kiedy się przeziębił, dostał tylko tabletkę od bólu gardła. W kościele Alek był dopiero, gdy wyszedł do miasta, by wpłacić pieniądze na książe-czkę PKO. Nigdy się nie skarżył. Do domu pisał: „Bogu widocznie podobało się, żebym był razem z innymi w wojsku.” Służbę skończył jesienią 1968 roku. Do seminarium wrócił chory. Podczas ćwiczeń wojskowych.

  9. Po chorobie do nauki. Alka przewieziono do Instytutu Gruźlicy, a do seminarium trafiła wiadomość, że pacjent jest w bardzo ciężkim stanie. Wicerektor oznajmił nawet, że decydująca będzie najbliższa noc. Wszyscy trwali na modlitwie. Nazajutrz odzyskał przytomność. Gdy wreszcie wrócił do seminarium, był wyraźnie osłabiony. Często bolała go głowa. Aby nadrobić zaległości, musiał się wziąć do nauki, zwłaszcza że wprowadzono inny tok nauczania, a w Kościele nastał czas reform. Ksiądz odprawiał mszę w języku polskim, zwrócony twarzą do wiernych, stojąc przed ołtarzem w formie stołu. Alek z dużym zaangażowaniem przygotowywał się do święceń kapłańskich. Przeszedł tzw. tonsurę, czyli strzyżenie. Zainteresował się też telewizją, ale rzadko z niej korzystał.

  10. Nowe imię – Jerzy. W trakcie piątego roku studiów zdecydował o zmianie imienia. Wybrał imię Jerzy. Swoją decyzję tłumaczył mamie podczas odwiedzin w rodzinnym domu. Mówił, że Alfons w Warszawie źle się kojarzy. Złożył stosowne dokumenty i Rada Narodowa w Dąbrowie Biało-stockiej w maju 1971 roku wydała zgodę. Odtąd wszyscy zaczęli stopniowo do niego mówić „Jurek”. Uśmiechnięty Jerzy.

  11. Przysięga. Rok później, w maju 1972 roku, po sześciodniowych rekolekcjach każdy diakon zobowiązany był złożyć przysięgę. Jurek oświadczył w niej: „Do przyjęcia wymienionego święcenia nie nakłaniają mnie ani przymus, ani przemoc, ani bojaźń – sam z własnej woli wybieram i dobrowolnie pragnę Święcenia Prezbiteratu z pełnym przekonaniem i ze świadomością, że zostałem rzeczywiście powołany przez Boga. Szczerze zobowiązuję się aż do końca zgodnie z zasadami prawa kościelnego być posłusznym z całą uległością temu wszystkiemu, co będą mi nakazywać przełożeni i czego będzie żądała karność kościelna, będąc gotowym dawać przykłady cnót w słowie i czynie, bym zasłużył na nagrodę u Boga za podjęcie tak wielkiego obowiązku. Tak mi dopomóż Bóg i ta święta Ewangelia, którą dotykając, ze czcią całuję.”

  12. Święcenia kapłańskie. Chwila otrzymania święceń od Prymasa Wyszyńskiego.

  13. Święcenia kapłańskie. Wyczekiwana uroczystość odbyła się 28 maja 1972 roku w warszawskiej katedrze św. Jana. Gdy diakoni weszli do świątyni, ich rodziny już tam oczekiwały. Podczas śpiewu Litanii do Wszystkich Świętych leżeli krzyżem na posadzce. Potem Jerzy ukląkł przed prymasem Wyszyńskim. Kardynał położył dłonie na głowie diakona, modlił się, a następnie namaścił mu dłonie olejem świętym i przyjął przyrzeczenie posłuszeństwa. Od tej chwili Jurek stał się już księdzem Jerzym Popiełuszko.

  14. Prymasowska przestroga. Na obiedzie po uroczystości obecny był ksiądz Prymas. Do nowych księży skierował słowa: „Idziecie na teren bardzo pracowity(…). Życie wasze nie będzie miękkie…” W ogrodzie seminaryjnym wykonano pamiątkowe zdjęcie, a potem rozjechano się już do rodzinnych parafii. Ksiądz Jerzy odprawił pierwszą mszę świętą w kościele w Su-chowoli. Dla mieszkańców wsi Okopy było to wielkie święto. Podczas obiadu po święceniach.

  15. Pierwsza parafia. W czerwcu 1972 roku otrzymał nominację na wikariusza parafii pw. Trójcy Świętej w Ząbkach pod Warszawą. Zaaklimaty-zował się tam szybko. Zajmował się młodzieżą, bielankami, prowadził kółko różańcowe. Starannie przygotowywał się do każdej katechezy, czyniąc spotkania z uczniami możliwie atrakcyjnymi. Słynął z tego, że gdy wychodził z mieszkania, nie czynił tego z pustymi rękoma. Zawsze miał drobne upominki. Szybko zaczęły dawać o sobie znać choroby. Intensywna praca w parafii odbijała się na jego stanie zdrowia. Skupiony podczas nabożeństwa.

  16. Kolejny przystanek – Anin. Po trzech latach przeniósł się do Anina. Zamieszkał w kinie, bo tam mieściła się plebania. Kościoła jeszcze nie było. Zaczęto go budować rok później. Na msze chodzono do drewnianej kaplicy. Ksiądz Jerzy poświęcał się katechezie, założył kółko ministranckie. Miał świetny kontakt z ludźmi. Jeździł na wycieczki, pomagał o każdej porze dnia i nocy. Poświęcał się, ale ze zdrowiem bywało różnie. Zdarzało się, że spowiadał w sza-liku, co chwila kaszląc. Na wycieczce z parafianami.

  17. U Dzieciątka Jezus. Latem 1978 roku trafił do parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie na Żoliborzu. Tam zastał go wybór Polaka na papieża. Ojciec Święty fascynował młodego kapłana. W parafii przede wszystkim nauczał, ale zimą został także dusz-pasterzem pielęgniarek. Jeździł do kaplicy odprawiać specjalną mszę. Więcej obowiązków zaskutkowało osłabieniem. Kiedy w marcu 1979 roku zasłabł przy ołtarzu, zdiagnozowano anemię. Miesiąc leżał w szpitalu. Potem musiał się oszczędzać. Często zamyślony…

  18. Papieska pielgrzymka. W maju 1979 roku został przeniesiony do kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. Tam miało być łatwiej, bo to nie był kościół parafialny, lecz ośrodek duszpasterstwa dla studentów. Praca z nimi wymagała dobrego przygotowania, ale dawała niezwykłą satysfakcję. W czerwcu tego roku ksiądz Jerzy odpowiadał w czasie pielgrzymki papieża do ojczyzny za organizację pomocy medycznej podczas wizyty Ojca Świętego w stolicy. Wywiązał się z tego bardzo dobrze. Kolejne miesiące to czas zżycia się z młodymi ludźmi, spotkań, mszy (odprawiał je w pierwszy piątek miesiąca), wspólnych wypraw. Był dla studentów starszym kolegą i przyjacielem.

  19. Ostatnia parafia. W maju 1980 roku przeniósł się do parafii Św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Zamieszkał na plebanii, w małym pokoju na parterze. Urządził go bardzo skromnie. Kiedy przyszli za nim na Żoliborz studenci, proboszcz przeniósł go do dwóch obszerniejszych pokoi na piętrze. Ksiądz Jerzy przyjęty został na rezydenta, czyli księdza, który nie musi mieć w parafii stałych zajęć. Prowadzi procesję.

  20. Msza w hucie Nowy rozdział w życiu księdza Jerzego rozpoczął się w sierpniu 1980 roku. W Lublinie i na Wybrzeżu zaczęły się strajki jako protest przeciwko wzrostowi cen żywności. W stolicy stanęła też Huta Warszawa. Przebywający w zakładzie robotnicy chcieli w niedzielę wziąć udział we mszy. Zaczęli szukać księdza. Delegacja udała się nawet do prymasa. Kardynał Wyszyński powiedział swemu kapelanowi „To poszukaj im księdza”. Ten pojechał samochodem i przejeżdżając koło kościoła św. Stanisława Kostki, zatrzymał się. Wszedł do zakrystii. Po chwili przyszedł tam ksiądz Popiełuszko. Na propozycję odprawienia mszy w hucie od razu odparł: „Bardzo chętnie”.

More Related